Możliwość fotografowania Eli, Krzyśka, Laury i malutkiego lokatora w brzuszku Eli była dla mnie ważnym przeżyciem, które zapamiętam do końca życia. Dlaczego? Była to moja pierwsza sesja jaką wykonałam i do tego sesja ciążowo-rodzinna. Można wymarzyć sobie lepiej? Uwierzcie, że nie 🙂 Pokazując Wam efekty tej sesji jestem mega podekscytowana i zarazem ciekawa Waszych odczuć.
Eli i Krzyśkowi marzyła się sesja ciążowo-rodzinna w białym, zimowym klimacie. I bach ! Doczekaliśmy się… Spadł śnieg! Ustaliłyśmy wszystkie szczegóły sesji (gdzie pojedziemy i w co się ubierzemy) i wszyscy trzymaliśmy kciuki, żeby do następnego dnia śnieg z nami pozostał. Ostatnio było z tym trudno.. co spadł wieczorem tak rano już nie było po nim śladu. Tym razem na następny dzień napadało go jeszcze więcej.Było mroźno i wietrznie, ale Ela była bardzo dzielna! Przy -4 stopniach zrobiłyśmy piękne ujęcia w sukni ciążowej, która bardzo się Eli marzyła. Wybierając suknie ciążowe z mojego atelier ciężko się zdecydować na jedną ale przy takim mrozie chyba ciężej jest się zdecydować na przebieranki. 🙂 Mimo pogody wszystko wyszło piękniej niż sobie wymarzyłam. Myślę, że moi klienci mają podobne odczucia. Za to kocham swoją pracę. Fotografowanie rodzin i kobiet w ciąży to spełnienie moich marzeń.Nie ma co dużo pisać, za to jest co oglądać! Zapraszam Was na WYKADROWANE WSPOMNIENIA mroźnego ale jakże cudnego wypadu do lasu. 🙂